Umiłowani, Siostry i Bracia!
W dzisiejszej liturgii Słowa słyszymy, że Szczepan przemawiał z natchnienia Ducha Bożego. A jego przeciwnicy, gdy usłyszeli jego słowa, unieśli się wielkim gniewem (zob. Dz 7, 54). Kiedy go kamienowano, modlił się za swoich oprawców: Panie, nie poczytaj im tego grzechu (Dz 7, 60). Chrystus przypomina nam dzisiaj w Ewangelii, że jego nauka będzie znakiem sprzeciwu dla świata. Chrześcijanie zaś, nawet w prześladowaniach nie pozostaną sami, bo Boży Duch będzie z nimi. Ale najważniejsze jest to, że kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 10, 22).
Ta wspaniała karta liturgii Kościoła jaką dzisiaj odkrywamy w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia – choć jesteśmy nadal w klimacie kolęd, zapalonych świateł na choinkach, szopki i wspomnienie męczennika niejako „psuje” nam ten sielski nastrój – niesie nam jednak z sobą mocne przesłanie, że życie w zjednoczeniu z wiarą ma wielką wartość. I dlatego wyraźnie nas kieruje w stronę wierności przykazaniom Bożym, wierności Ewangelii do końca, nawet za cenę śmierci. Tajemnica Boga narodzonego na ziemi, który przychodzi na świat, bo tak umiłował człowieka, aby nie zginął, ale osiągnął życie wieczne (zob. J 3, 16), jest dzisiaj przed nami tak wyraźnie odkryta. Tego znaku miłości Boga do człowieka, doświadczamy w aktualnie celebrowanych misteriach zbawienia. Ta perspektywa nieustannego poszukiwania każdej i każdego z nas przez Boga samego oraz wskazywania drogi do szczęśliwego życia z zachowaniem zasad prawa moralnego, staje się dzisiaj jeszcze większym zadaniem do realizacji dla każdej i każdego z nas. (...) [PEŁNY TEKST LISTU]